13 grudnia odbyła się wycieczka do Białej Podlaskiej. Mieliśmy zamiar wyjechać o 8.30, więc byliśmy na pierwszej lekcji - ćwiczyliśmy znajomość części mowy i zdania. Jako opiekunowie wycieczki pojechały Panie od języka angielskiego i polskiego.
Nadeszła ta chwila! Wybiegliśmy niczym stado dzikich, spłoszonych słoni na plac szkolny i zaskoczeni wypatrywaliśmy naszego autobusu. Pani rozwiała nasze myśli: Mieliśmy czekać na przystanku PKS!
Szliśmy tym razem spokojniej. ale przed pojazdem znów zaczęliśmy biec. Rozpoczęła się walka na śmierć i życie, przepychanki i wrzaski o siedzenia na tyle. Udało się! Zajęłyśmy najlepsze miejsca i razem z koleżankami spokojnie usiadłyśmy i rozmawiałyśmy o wycieczce.
Nim się obejrzałam, byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do kręgielni. Pierwsza myśl: Bilard. Za późno przyszłam, bo już było zajęte i jedyne co mogłam, to patrzeć i dopingować. Chwilę potem dostaliśmy dostęp do torów. Podzieliliśmy się na kilkuosobowe grupy. W naszej było pięć. Ustaliłyśmy kolejność rzucania i zabawa się zaczęła. Mnie nie szło zbyt dobrze, w przeciwieństwie do Weroniki, która za każdym rzutem coś trafiała i tym sposobem wygrała.
Po udanej rywalizacji byłam głodna i zamówiłam zapiekankę. Szybko ją zjadłam i zauważyłam wolny bilard. Podbiegłam i chwyciłam za kij. Niespodziewanie pojawił się przeciwnik - Bartek. Myślę sobie: Łatwo pójdzie. . . Ale nie. Miał kogoś do dopingu, a ja byłam sama. To był tylko i wyłącznie łut szczęścia.
Zabawa się skończyła i musieliśmy się ubrać. Przeszliśmy do PWS im. Jana Pawła II na spektakl pt. "Szatan z siódmej klasy" przygotowany przez Narodowy Teatr Edukacji im. Adama Mickiewicza z Wrocławia. Weszliśmy na górę i zajęliśmy miejsca. Spotkałam koleżankę. Siedziała niedaleko mnie. Zaczęło się! Światło zgasło, zabrzmiał gong i aktorzy wyszli na scenę. Mnie osobiście sztuka się podobała i wydaje mi się, że innym też. Była barwna i trzymała w napięciu, choć znacznie różniła się od powieści Kornela Makuszyńskiego.
Po przedstawieniu udaliśmy się do galerii. Kupiłam parę prezentów dla bliskich.
Po zakupach skierowaliśmy się do autobusu. Droga powrotna minęła jeszcze szybciej niż wcześniej.
Chciałabym być tam jeszcze raz.
Autor - Gabriela Bancarzewska kl. VIa