6 grudnia 2016 roku przyszliśmy jak zwykle do szkoły. Dzień miał być ekscytujący. ponieważ mieliśmy dostać prezenty. Wielką tajemnicą było, kto kogo wylosował, kto co komu kupił. Oczywiście tradycją jest to, że w szkole prezenty przynosi Mikołaj.
Najpierw czekaliśmy, aż skończy swoje wizyty w młodszych klasach. Godziny i minuty dłużyły się, aż nadszedł ten ważny moment. Kiedy na lekcji wychowania fizycznego, przygotowywaliśmy się do rozgrywek, usłyszeliśmy dzwonki, a następnie ujrzeliśmy pana w czerwieni. Wszedł roześmiany z wielkim workiem na plecach. Był w asyście diabła i aniołów. Przygotowaliśmy mu krzesło, aby mógł odpocząć po długiej podróży.
Następnie wyciągnął z worka prezent i odczytał moje imię i nazwisko. Onieśmielony podszedłem do Mikołaja z nadzieją, że nie będzie mi kazał śpiewać. Na szczęście o nic nie pytał! Rozdał wszystkim prezenty i pospiesznie odszedł.
Każdy z nas radował się z tego, co dostał. Bardzo się cieszę, że kontynuujemy tradycję mikołajkową w naszej szkole.
Autor - Jakub Dragan kl. VIa